Let’s travel together.

10 sprawdzonych pomysłów na tygodniowy wyjazd

Loading

Chyba wszyscy kochamy te kilka dni wolnego w maju, kiedy to możemy odetchnąć wiosennym powietrzem i cieszyć się coraz cieplejszymi promieniami słońca. To dobry czas, żeby wyjechać i trochę odpocząć. My sobie fundujemy jeszcze jeden dodatkowy wyjazd na tydzień na początku lipca. Stąd to zestawienie – mamy kilka przetestowanych kierunków, idealnych na krótki wyjazd.

Weekend majowy i początek lipca wykorzystujemy zwykle na 7-9 dniowy wyjazd. W zależności, jak się układa kalendarz. Czasem jedziemy samochodem, a czasem samolotem. Częściej jednak własnym transportem, bo lubimy zabrać ze sobą rowery i poznawać nowe szlaki, które możemy pokonać na dwóch kółkach. Jedziemy w dwie rodziny, najmłodsze dzieci mają 6 i 7 lat, więc nie jest to zbyt duże forsowanie się, raczej przyjemnie, rodzinne wycieczki.

Jeśli chodzi o nocleg, to kilka razy spaliśmy na campingu, bo ceny w tym okresie są atrakcyjne. Częściej jednak wynajmujemy domy na dwie rodziny. Wybieramy kierunki europejskie, stawiamy na ciekawe regiony lub zwiedzanie miast. Zwykle udaje nam się przeplatać rowery, plażę ze poznawaniem zabytków. Fakt, mamy niezłe tempo, ale cóż, tak lubimy.

Kilka naszych krótkich wyjazdów opisałam na tym blogu – znajdziecie więc odnośniki, żeby znaleźć więcej konkretnych informacji. Na końcu przedstawię Wam pomysły – mamy ich kilka – na przyszłe wyjazdy.

Sprawdzone pomysły na tygodniowy wyjazd, ferie lub majówkę

1. Como i garda – zwiedzanie i rowery

Como to jedno z najpiękniejszych jezior włoskich i cel sam w sobie nawet – czego się nie spodziewałam – na dwa tygodnie urlopu. Jednak my spędziliśmy tam tydzień i była to jedna z lepszych naszych majówek.

Wzięliśmy ze sobą rowery i udało nam się wyprawić na trzy bardzo fajne, całodniowe, wycieczki naszymi jednośladami. Pomiędzy wypadami na rowery zwiedziliśmy Mediolan (przeczytaj: Mediolan w 1 dzień i Mediolan w 2 dni), Bergamo i miasteczka nad samym jeziorem, czyli Bellagio i Varennę. Na Menaggio niestety zabrakło czasu, ale przejeżdżaliśmy przez tą miejscowość i rzeczywiście jest piękna i warto znaleźć na nią czas.

Myślę, że podobną propozycją będzie jezioro Garda – równie piękne i warte zachodu. Nad Gardą byliśmy w 2009 roku i to było tak dawno, że nie mam nawet porządnych zdjęć stamtąd. Niemniej warto zabrać rowery i trochę pozwiedzać okoliczne miasteczka. Szczególnie zapadło mi w pamięć Sirmione, ale też inne mniejsze miejscowości, które okalają jezioro. Garda to też dobra baza wypadowa do Werony, którą również zwiedziliśmy.

Jeśli jednak zapytacie, które jezioro wybrać, to bez wahania powiem Como. Może dlatego, że Gardę zwiedziłam mniej świadomie, bez przewodnika, bez planu. Como zachwyciło mnie bardzo namacalnie, szczególnie góry wokoło, wśród których jeździliśmy rowerami i widoki wprost powalały.

2. Sardynia

Sardynia to był cel naszej pierwszej zagranicznej majówki. Polecieliśmy tam już w kwietniu. Nie było jeszcze zbyt ciepło, ba nie było w ogóle ludzi na wyspie, wszystko pozamykane, parkingi pod plażami puste, zero ludzi, wszystko dla nas. Byłam zachwycona. Tą ciszą, spokojem i rajskimi plażami. Wtedy właśnie pomyślałam, że po co leciałam na Dominikanę, jak tu, pod ręką prawie, mam tak samo piękne plaże. Zwiedziliśmy tylko północną część wyspy, więc na pewno jeszcze tam wrócę, żeby zobaczyć południe.

3. Istria

Chorwację zwykle omijałam szerokim łukiem. Byliśmy tam raz na wakacje, tysiąc lat temu, i na tym sprawa stanęła. Nie chciałam spędzać wakacji tam, gdzie pół Polski wyjeżdża rok w rok. Jednak majówka w Chorwacji? Czemu nie? Padło na Istrię, bo blisko, a na miejscu wiele fajnych miejsc do zobaczenia. Jak się okazało, zabrakło nam czasu, żeby zobaczyć wszystko, ale i tak było warto.

To był znowu wyjazd rowerowy przeplatany zwiedzaniem. Z miast, które warto zobaczyć na pewno należy wspomnieć niesamowity Rowinj, Pulę, Poreć i wiele innych, malowniczych, nadmorskich miasteczek. Przy okazji pobytu w tym regionie Chorwacji dojechaliśmy aż do Triestu, zaglądając po drodze do słoweńskich perełek: Koperu, Izoli i Piranu, z których ten ostatni zachwycił nas najbardziej. Z kolei na rowerach przejechaliśmy fragment trasy rowerowej Parenzana i objechaliśmy półwysep Kamenjak. Żałowaliśmy tylko, że tak krótko to wszystko trwało.

Z tej samej kategorii
1 od 2 |

Więcej informacji znajdziecie we wpisach:

4. Lido di Spina

Ten region Włoch nigdy nie był naszym celem, ale na majówkę był jak znalazł. Znaleźliśmy tam dużo mniej popularnych włoskich miasteczek, ale niemniej pełnych atrakcji i ciekawych zabytków. Bardzo podobała mi się Padwa, Ferrara czy Comacchio. Ale również ciekawa była Bolonia i Rawenna. Samo Lido di Spina niewiele ma wspólnego z włoskim klimatem, ale to świetna baza wypadowa do zwiedzenia tej części Włoch. To również dobry pomysł, aby po miastach poruszać się rowerami, ale tym razem o tym nie pomyślałam i mój rower został w domu. Za to mój mąż trochę pojeździł po okolicy z naszymi synami.

Więcej znajdziesz we wpisie:

5. Wenecja, Burano i Murano

Okazją do zwiedzenia Wenecji były bardzo dobre ceny w maju na kempingu w Ca’ Savio, czyli na cyplu zamykającym Lagunę Wenecką. Do Wenecji płynęliśmy tramwajem wodnym trzy razy, co dało nam możliwość zobaczenia miasta w dużej części. Mając troje małych dzieci ze sobą, nie było to łatwe, szczególnie że mieliśmy ze sobą wózek (a w Wenecji jest dużo schodów). Jeden dzień spędziliśmy na wyspie Burano i Murano i było przepięknie. Jeśli wybralibyście kempingi w tamtej okolicy to warto zabrać również rowery.

Więcej informacji znajdziesz we wpisie:

6. Wyspy Kanaryjskie

Kanary nadają się idealnie na wypad tygodniowy. My zwykle lecimy tam podczas zimowych ferii, ale majówka? Why not?

Byliśmy już na czterech wyspach archipelagu i zdecydowanie najbardziej podobała nam się Gran Canaria. Czemu? Dużo atrakcji, piękne wydmy, plaże, góry i miasteczka. Dość powiedzieć, że tygodnia zabrakło na zobaczenie wszystkiego. Drugie miejsce zajmuje urokliwa La Palma, spokojna i mało komercyjna wyspa. Krajobraz jest tam zielony, plaże czarne, a drogi kręte bardzo. Trzecie miejsce to Teneryfa, która trochę nas rozczarowała. Myśleliśmy, że jest ładniejsza, a przywitały nas suche, zaniedbane połacie ziemi od strony wschodniej. Jednak pomimo to Teneryfa ma wiele do zaoferowania. Przede wszystkim wspaniałe trasy widokowe, wulkan Teide, góry Anaga, kilka przyjemnych miasteczek i dużo plaż. Z plaż słynie Fuertaventura, która zajmuje ostatnie miejsce, ale tylko dlatego, że brakuje tu fajnych miejsc do zwiedzania. Domeną wyspy są wydmy i plaże. Dodatkowo wiejące tu wiatry tworzą idealne warunki do surfowania.

Więcej informacji znajdziesz we wpisach:

7. Apulia

Obcas włoskiego buta to był absolutny hit. Wybraliśmy się tam na początku lipca na tydzień i powiem szczerze, że to było jedno z tych miejsc, które chciałabym jeszcze raz odwiedzić. Nie udało się zobaczyć wszystkiego, ale nasza podróż dookoła obcasa była tak urokliwa, że zapadła mi w pamięć. W Apulii znajdziecie przepiękne plaże z białym piaseczkiem, turkusową wodę i łagodne zejścia. Ten region to też wiele ciekawych, małych miasteczek takich jak Monopoli czy Gallipoli, a także większych jak barokowe Lecce. Warto, miód, mówię Wam!

Więcej informacji znajdziesz we wpisie:

8. Liguria

Kolejnym regionem Włoch, który Wam polecam na majówkę i tygodniowy urlop to Liguria. Przemieszczaliśmy się wybrzeżem aż do Genui i widoki wprost powalały. Z wysokich klifów, którymi biegła droga, rozciągał się widok na zawieszone na skałach miasteczka i bezkresne morze. Perełką regionu jest Cinque Terre, czyli pięć kolorowych miasteczek opadających ze skał wprost do morza. Duże wrażenie robią też okolice La Spezia i Portovenere, a także Portofino i oczywiście monumentalna Genua.

9. Norwegia

Skandynawia to kolejny pomysł na tygodniowy wyjazd. My widzieliśmy tylko Norwegię i byliśmy zachwyceni tym krajem. Oczywiście nie cenami i bazą noclegową, ale przede wszystkim wspaniałą przyrodą, widokami, fiordami. Właściwie podczas tygodniowych wakacji niewiele widzieliśmy zabytków, większość to właśnie były atrakcje typu Preikestolen, lodowiec, płaskowyż albo łoś na drodze :). Niemniej był to niezapomniany wyjazd i prawdę mówiąc chcielibyśmy jeszcze wrócić do Norwegii i zobaczyć Lofoty.

Więcej informacji znajdziesz we wpisach:

10. Monpellier

Montpellier i Oksytania to odkrycie naszych wakacji w 2019 roku. Nareszcie trochę inne klimaty niż Włochy, choć pamiątek po Rzymianach było tam nader dużo. Jednak samo Montpellier to prawdziwa perełka i cel sam w sobie. Przecudne, wspaniałe miasto. Nie takie jak Rzym czy Paryż, trochę bardziej kameralne, z klimatem i polotem. Z jednej strony dzielnica nowoczesna z ciekawą, futurystyczną architekturą, a z drugiej małe uliczki i schowane między kamienicami placyki. To idealne miasto dla studentów, artystów i zakochanych.

Co prawda nasz pobyt w Montpellier odbył się przy okazji naszych dwutygodniowych wakacji, ale poleciałabym tam jeszcze raz, właśnie na tydzień, tym bardziej, że w okolicy jest sporo do zwiedzania. Arles, Aigues Mortes, Avignon, Orange, Nimes czy Park Natury Camargue z flamingami i dzikimi, białymi koniami.

Więcej informacji znajdziecie we wpisie:

Może ci się również spodobać
Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.