Dlaczego planowanie wakacji jest teraz trochę inne niż kiedyś? Bo wybór miejsca, do którego jedziemy, powodowany jest innym, niż kiedyś, punktem odniesienia. Tym razem często na pierwszym miejscu nie są zabytki, które chcielibyśmy zobaczyć, nie kultura czy kuchnia, nie pogoda i nie dom, w którym się zatrzymamy. Nic z tych rzeczy. Teraz ważna dla nas jest zupełnie inna rzecz.
Zwiedzić cały świat
Świat jest piękny, to wiemy wszyscy. Chciałoby się go objechać dookoła o zobaczyć w życiu jak najwięcej. Mam ambicję, żeby także moim dzieciom pokazać cuda architektury i przyrody, ciekawostki zapierające dech w piersiach i miejsca, które chociaż raz w życiu powinno się zobaczyć.
Chciałabym, żeby moi synowie zobaczyli piramidy w Egipcie, Saharę albo polecieli balonem nad Kapadocją w Turcji, żeby zwiedzili miejsce, w którym urodził się Chrystus albo przepiękną Francję. Sama chciałabym kiedyś pojechać na północ tego kraju i zwiedzić Normandię. Ale na razie nie pojadę w żadne z tych miejsc. Tym bardziej moje dzieci.
Wystrzałowe wakacje
Wyobraźmy sobie rodzinę z dziećmi. Siedzą sobie w restauracji, jedzą, śmieją się. Dzieci dokazują, matka im pomaga przy posiłku, ojciec przynosi coś do picia. Albo innych rodziców, plażujących w jednym z kurortów nad Morzem Śródziemnym. Robią zdjęcia, dzieci budują zamek z piasku…
I nagle tą sielankę przerywa wybuch tak głośny, że pękają bębenki w uszach. Chwilę ciszy, która potem nastaje, szybko rozrywa krzyk, pisk, ludzkie wołanie o pomoc. To wszystko, cały świat tych zwykłych osób przestaje istnieć. Pozostaje szok, zdziwienie, niemoc, koniec czyjegoś życia.
Bo jakiś idiota odpala bombę. W imię jakiegoś boga, którego nie znamy i idei, które nic nam nie mówią. Ktoś wylatuje w powietrze razem ze wszystkim dookoła – miejscem, w którym przed chwilą słychać było muzykę, i ludźmi, których rozmowy w różnych językach tworzyły radosny gwar.
Wakacje. W Turcji, Egipcie, Tunezji. Koncert we Francji. Mecz, kawa, obiad, dyskoteka…
Takie mamy czasy, że nawet w znanych miejscach, we Francji czy Hiszpanii, nie możemy czuć się bezpiecznie. Jeśli chcemy wyjechać na wakacje za granicę, te miejsca są zagrożone. Najbezpieczniej jest w Austrii, Islandii i Danii, Polska jest na 19. miejscu, choć też nie wiadomo jak długo…
Ubezpieczenie od ataku terrorystycznego
To wszystko kotłowało mi się po głowie, kiedy jechałam samochodem i usłyszałam w radiu, że warto, ubezpieczając się na wakacje, wykupić dodatkową opcję – od napadów terrorystycznych. Bez tego nie otrzymamy zwrotu pieniędzy za szpital czy inne nieszczęścia, bo działania wojenne i ataki terrorystyczne to jedno z podstawowych wyłączeń zapisanych w ogólnych warunkach ubezpieczeń (OWU) większości towarzystw.
Jednak działalność Państwa Islamskiego i ciągłe zagrożenie atakami, a także działania wojenne prowadzone przez, mającą zapędy imperialistyczne, Rosję, sprawiły, że coraz częściej towarzystwa ubezpieczeniowe wychodzą naprzeciw turystom. Obecnie można w Polsce wykupić już dodatkową opcję ubezpieczenia, która daje nam pewność, że gdyby wydarzył się jakiś atak, nie będziemy płacić za leczenie, transport medyczny czy hospitalizację.
Dla mnie jest to nie do pojęcia. Znak czasów – czasów niezbyt bezpiecznych, w którym przyszło żyć naszym dzieciom.
Planowanie wakacji – na co zwrócić uwagę?
Na pewno na bezpieczeństwo, co w dzisiejszych czasach oznacza brak zagrożeń atakami terrorystycznymi. Musimy sobie odpuścić niektóre kierunki, powinniśmy sprawdzić ostrzeżenia MSZ-tu i nie ryzykować podróży w miejsca, gdzie wszystko się może wydarzyć.
Długo więc zastanawiamy się nad miejscem, w którym może być względnie bezpiecznie. Rezygnujemy z Egiptu, o Tunezji czy Turcji nawet nie myśleliśmy. Pada na Włochy i Chorwację bo łatwo dojechać samochodem i tak nam się wydaje, że nic się tam nie wydarzy. Ale czy na pewno?
Kiedy kilka lat temu przeglądałam mapkę z miejscami zagrożonymi, również Włochy są zaznaczone na czerwono. Pojawiły się informacje o planowanych zamachach na plażach, o zakopywaniu bomb pod leżakami, o przebierańcach, którzy pod pretekstem sprzedania czegoś, wejdą na plażę i wmieszają się w tłum. A potem wybuchną. Wśród zamków i bab z piasku.
Aż ciarki przechodzą po plecach.
To wszystko razem powoduje, że najlepiej byłoby się zamknąć w domu i nigdzie nie wychodzić z domu. Ale przecież po to są wakacje, żeby zwiedzać, leniuchować na plaży i pić drinki z parasolką! To czas, kiedy chcemy się wyluzować, nie myśleć o niczym i po prostu być ze sobą. Bez strachu o własne życie. Czy to tak wiele?
Co o tym myślicie? Czy zwracacie uwagę na państwa zagrożone atakami terrorystycznymi, planując wakacje?
chyba trzeba się przyzwyczaić…taki wymiar czasów….też jestem przerażona, bo zaczynam się obawiać, że coraz mniej będzie miejsc „teoretyczne bezpiecznych”….ta mapa prezentuje się bardzo źle